Po kolacji
uczniowie porozchodzili się do swoich dormitoriów, a dwójka Gryfonów udała się
do biblioteki w poszukiwaniu wiedzy. Seamus liczył na to, że Hermiona pomoże mu
skleić kilka zdań i na tym skończy się jego praca. Jednak, gdy dziewczyna
rozłożyła przed nim 10 ogromnych ksiąg, których normalnie w życiu palcem by nie
tknął, zrozumiał, że się przeliczył. Po 2 godzinach naprawdę ciężkiej pracy,
oboje mieli 2 pełne rolki pergaminu. Dziewczyna była zdumiona jak ciężko
potrafi pracować jej kolega, jeżeli mu się tylko pomoże.
- Wiesz
Hermiono, naprawdę Ci dziękuję. – Powiedział w pewnym momencie Seamus pomagając
Hermionie odkładać książki na odpowiednie półki. – I nie chciałem, żeby to
wyglądało tak, jakbym odstraszał Malfoy ’a tylko dlatego, żebyś mi pomogła.
- Spokojnie.
Nic takiego nawet nie przyszło mi do głowy. – Odpowiedziała dziewczyna
odkładając na regał „ Historię Zielarstwa. Tom V”.
- Wiesz, tak
naprawdę to bardzo Cię lubię. Zawsze Cię lubiłem. – Powiedział łagodnym, miękkim głosem podchodząc
do niej bliżej.
- Tak ja
Ciebie też. To co wychodzimy? – Powiedziała jakby zdenerwowanym głosem
odkładając ostatnią książkę. Odwróciła się w stronę chłopaka i zrozumiała co mu
chodzi po głowie. Widziała to w jego maślanych oczach wpatrzonych w nią. Byli
właśnie w bocznej alejce, chłopak stał centralnie przed nią, a za plecami miała
jedynie parapet, który zablokował ją, gdy cofała się. Nie chciała uciec, to
byłoby niegrzeczne. Myślała, że po prostu go wyminie, nie dając mu działać.
Jednak nie mogła. Nie wiedziała, co ma robić. Po prostu nic do niego nie czuła
i nie chciała by miał on jakieś błędne przekonanie, co do nich. Nie bardzo
jednak też wiedziała, jak mu to wyperswadować, aby go nie zranić. Kiedy tu przyszli
po jej głowie krążyły myśli próbujące wpasować go do jej snu. Miała nadzieje, że mógłby to być on. Podczas robienia zadania przyglądała mu się, "niechcący" dotykała jego dłoni sięgając po książkę. Chciała coś poczuć, by się upewnić. Jednak to nie był to Seamus. W tym
momencie to zrozumiała. Cały czas był dla niej tylko przyjacielem.
Chłopak podchodził powoli, jakby nie chciał jej wystraszyć. Patrzył na nią z zainteresowaniem, a ona po prostu stała bez ruchu. Był coraz bliżej. Położył obie ręce na parapecie, odcinając jej drogę wyjścia. Dzieliły ich centymetry. Gdy ich usta już prawie się zetknęły, nagle usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi i ciche kroki zmierzające w ich kierunku. Dla Hermiony był to dźwięk wybawienia. Seamus w jednej chwili cofnął się o klika kroków.
Chłopak podchodził powoli, jakby nie chciał jej wystraszyć. Patrzył na nią z zainteresowaniem, a ona po prostu stała bez ruchu. Był coraz bliżej. Położył obie ręce na parapecie, odcinając jej drogę wyjścia. Dzieliły ich centymetry. Gdy ich usta już prawie się zetknęły, nagle usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi i ciche kroki zmierzające w ich kierunku. Dla Hermiony był to dźwięk wybawienia. Seamus w jednej chwili cofnął się o klika kroków.
- Kto tu
jeszcze jest? – Usłyszeli zza rogu głos bibliotekarki. Gdy już ich znalazła,
nie kryła zdziwienia wizytą Seamus’a w tym miejscu.
- Dobry
wieczór, Madame Pince. My właśnie wychodziliśmy. – Skinęła grzecznie Hermiona.
- Panna
Granger. Mogłam się domyślić. Ooo. I pan Finnigan. Raczej.. rzadki gość.
Wiecie, która godzina? Biblioteka zamknięta. Raz, dwa. – Mówiła poganiając ich
do wyjścia.
Wziąwszy swoje wypracowania, wyszli z
biblioteki i udali się do pokoju wspólnego. Przez całą drogę żadne z nich się
nie odezwało. Jednak patrząc kątem oka, Hermiona dostrzegła, że jej kolega był
trochę skołowany i naprawdę zawstydzony tą sytuacją. Tuż przed wejściem do
wieży Seamus złapał dziewczynę za rękę zatrzymując ją.
-
Przepraszam Hermiono. Nie chciałem żeby tak wyszło. Nie wiem, co sobie
myślałem. – Powiedział ze wzrokiem wbitym w podłogę.
- Nic się
nie stało. – Powiedziała trzymając go za ramię. – Jesteś naprawdę wspaniałym
przyjacielem i ja po prostu nie wiedziałam, jak miałabym ci powiedzieć, że..
- Że nie
jesteś zainteresowana. Rozumiem. Dziękuję jeszcze raz. Dobranoc. – Nadal ze
spuszczoną głową wszedł to pokoju wspólnego i udał się prosto do dormitorium.
Hermiona
weszła za nim i ułożyła się wygodnie na sofie naprzeciw kominka. Chciała chwilę
odpocząć. Jednak nie było jej to dane. Po około 2 minutach, przyszli do niej
Harry i Ron.
- Coś ty
zrobiła Seamus’owi? – Wyrwał z wyrzutem Ron.
- Cześć. Was
też miło widzieć. Jak noga? Coraz lepiej. Dzięki, że pytasz. – Odpowiedziała
sarkastycznie.
- Cieszę
się, że jest lepiej. Ale co zrobiłaś z Seamus’em? Poszliście robić zadanie do
biblioteki, a on teraz wchodzi do pokoju z miną jakby Irlandczycy przegrali na
mistrzostwach.
- Nic. My po
prostu.. źle się zrozumieliśmy. – Powiedziała wymijająco Hermiona, chociaż tak
naprawdę w myślach mówiła – Chyba właśnie dałam mu kosza.
Po krótkiej
wymianie zdań Hermiona zmęczona, po kolejnym dniu pełnym wrażeń pożegnała
przyjaciół i udała się do swojej sypialni. Gdy weszła doznała szoku. Lavender
Brown, po uszy zakochana i cały czas opowiadająca tylko i wyłącznie o miłości
swego życia imieniem Erik Khan – spała. Naprawdę spała, bardzo mocno przy tym
chrapiąc. Wyśpię się – pomyślała Hermiona z radością. Wzięła kilka rzeczy i udała się do
łazienki. Dopiero, gdy z niej wyszła zauważyła, że Parvati cały ten czas
siedziała przy oknie, patrząc w niebo. Hermiona pomyślała, że może ma problemy ze snem. Jej też się to czasem zdarzało. Miała nie przejmując się niczym wskoczyć do
łóżka, kiedy usłyszała, że Parvati płacze.
- Hej.
Wszystko ok? – Powiedziała podchodząc do niej i siadając obok. Dziewczyna
otarła dłonią łzy spływające jej po policzku.
- Tak. –
Powiedziała sucho. Zauważyła, że Hermiona jej nie uwierzyła i patrzy jej w oczy
z troską. – Nie. Sama nie wiem. – Popatrzyła w okno.
- Co się
stało?
- Nie nic.
Ja tylko.. – Popatrzyła na Hermionę. Znowu ten wzrok. – Lavender powiedziała,
że zazdroszczę jej chłopaka i mam przestać za nią wszędzie łazić. – Dziewczyna znowu uroniła kilka łez. – Ja..
Zdenerwowałam się.. Powiedziałam, że Erik umawia się Romildą za jej plecami. Widziałam ich
razem. – Dziewczyna urwała i zaczęła szlochać. Hermiona nie wiedząc, co zrobić
objęła dziewczynę, mówiąc, że powinna się uspokoić. – Pokłóciłyśmy się. Nigdy wcześniej się kłóciłyśmy. Lavender zaczęła
krzyczeć, że mi nie wierzy i wymyślam takie głupoty, bo jej zazdroszczę. Że nie
podobam się żadnemu chłopakowi i dlatego cały czas za nią chodzę. Żeby odbić
jej Erika.
- Większej
głupoty w życiu nie słyszałam. Chyba nie uwierzyłaś w to co powiedziała?
- Nie.
Jasne, że nie. – Dziewczyna otarła mokry policzek. – Tylko.. Ona ma rację.
- Że chcesz
jej odbić Erik’a?
- No co Ty.
Ten chłopak jest głupszy od trolla. Chodzi mi o to, że żaden chłopak nie jest
mną zainteresowany.
- Gadasz
bzdury. Jesteś ładna i zabawna. Podobasz się. Zaufaj mi, wiem co mówię. Pewnie większość po prostu boi się zagadać, bo cały czas
spędzasz z Lavender.
- Do
dzisiaj. - Powiedziała bardziej pewna siebie, ale lekko złamanym głosem.
- No
właśnie. Zobaczysz, jeszcze znajdziesz miłość.
-
Przepraszam, że to mówię, ale skąd Ty możesz o tym wiedzieć? W końcu sama nie.. – Dziewczyna urwała. Zrobiło jej się głupio ze względu na to, co właśnie
powiedziała.
- Wiem o
tym. Po prostu mam nadzieję, że będziesz miała więcej szczęścia w miłości niż
ja. Przestań płakać i idź spać. Chyba nie chcesz mieć podkrążonych oczu, prawda? – Hermiona
błyskawicznie wsunęła się pod koc, by wreszcie odpocząć. Parvati po chwili
zrobiła to samo i obie dziewczyny usnęły.
Świetny moment z Seamusem. Ogólnie fajnie. Liczę na szybki rozwój sevmione. Czekam na next. Pozdrawiam :) /Niśka :D
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo podoba mi się twój blog <3 Seamus?! Nie! Tylko Severus <3 No i może czasem Draco xD Świetnie piszesz, wlg masz wielki talent ;) Kochanie, czytałam tyle blogów Sevmione, że nie łatwo mnie tak załatwić! A ty to zrobiłaś bez problemu, podziwiam ^^
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie następny rozdział i zapraszam do mnie :D
http://miniaturkidosme.blogspot.com/
Pozdrawiam BellatriX ♥
Super opowiadanie. Kiedy next?
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuń